popękały kry na jeziorze
ustał wiatr łamiący ramiona drzew
twoich nie złamie nikt
* * *
z każdym kłamstwem
wierzę ci coraz bardziej
cisza utwierdza mnie w prawdzie
* * *
utkwiłeś mi w sercu
jak drzazga w palcu
gdy ją usunę będzie bolało
* * *
słodko-gorzka noc
wyczekuje świtu
by słońce przyniosło nadzieję