zamknęłam drzwi duszy
przed szarością
codzienności
spopielały
tryb obowiązków
zaprząta myśli
od-do
dzień po dniu
ciemnieją
twardnieją
aż do kamiennej
niemocy zmian
i tylko
stalowe nerwy
naderwane troską
potrzebują
gołębiego puchu
by zatopić się
w srebrnej nocy