06 grudnia 2018

Lament płomieni

zapal płomień świecy

 

wzywają nas rany 
i groby
jak chrzęst gąsienic
po asfalcie 
za oknem 
pewnej grudniowej nocy

 

boli 
każde rodaka serce
nie chce się zabliźnić

 

tam
gdzie zamiast raju
panuje piekło
tam jedynym pragnieniem
kromka chleba 
i kropelka godności
dla ojca 
dla matki

 

tam jedynym obrazem
ziemia
przesiąknięta krwią
żałobny lament
tych co zostali

 

każdy dzień
jest walką o przetrwanie
tam ludzie w potrzebie

 

zatrzymaj się na chwilę
zastanów
pokłoń się braciom
by zmienić nas
aby wszystkiego nie stracić