12 czerwca 2020

Piekło codzienne

pewnym krokiem 
idę
do piekła
codzienności

 

spopielałą ulicą 
błyszczącą pośpiechem

 

mijam czeluści
obojętności

 

tłum płonący
złością

 

stając
oko w oko
z diabłem

 

odwracam
głowę
by 
pożegnać niebo
uśmiechem