27 października 2020

Pożyczony atrament

pod osłoną
księżyca
opatulona
jego srebrzystym
światłem
piję ciemność

 

w świetle
mroku
tworzę gwiazdy
i planety
nazywam wciąż
te same
morza i rzeki

 

biegnąc
przez grodzone
fiołkami ogrody
spojrzałam na włosy
strapione tęsknotą

 

zakwitło
marzenie
jak motyl
dotknięty
srebrzystą
kroplą rosy

 

pożyczam
od nieba atrament
piszę
a księżyc wygrywa
na cymbałkach
melodię
ciszą śpiewaną
i półmrokiem