22 października 2020

Pragnienie wolności

bezradny
stoisz w ciemności
słyszysz
krzyk
bezbronnych koni

 

serce 
przykuło 
cię do nich
srebrnym łańcuchem
niewoli

 

zrozpaczony
chwytasz za grzywy
siadasz na grzbiecie
spadasz
biegniesz 
jak oszalały

 

nie ma ram
nie ma granic
serce dusi się 
w pułapce

 

nie widziałeś
że dotykałeś 
jej codziennie

 

byłeś  głupi
zbyt ślepy
zbyt pewny

 

by dostrzec
upragnioną wolność