12 listopada 2021

Rozpacz osamotniona

we mgle 
zepsuty gramofon 


wyje 

niedomknięte 
okno trzeszczy
jak złowroga 
bestia

 

wiatr szarpie 
potargane włosy 

wygłodniałym 
podmuchem

 

szyderczy śmiech 
czai 
się za drzewem 
nicości

 

nastała cisza

 

wiatr 
speszony ucichł 
śmiech zniknął 
w cieniu bólu

 

pozostawiając rozpacz 
płynącą 
strumieniem śmierci

 

nad zgliszczami
świata