idę powoli
ku mroźnej krainie
szukam serc
skutych lodem
ogrzewam się myślą
o białych alejkach
mroźnych gałęziach
sięgających szarych chmur
iskrzące płatki
puchem okryją
samotność jesieni
słońce
oślepi blaskiem
wszystkie smutki
zamarzną aż do wiosny